Dzisiaj opowiem wam opowieść o więzi konia z człowiekiem. Mam nadzieje że się spodoba. :)
Donna codziennie z fascynacją oglądała ojca przy pracy. Marzyła że tak jak tata- Filnta, znajdzie tego jedynego konia. Pytała się taty jak poznać że to jest ten jedyny? A ojciec odpowiadał tak:
-Kochanie, tego nie da się powiedzieć. To poprostu się wie. Ja kiedy pierwszy raz ujżałem Flinta, wiedziałem że to jest to. Musiałem go mieć. U ciebie może być zupełnie inaczej. Może dopiero po kilku latach uświadomisz sobie że to ten jedyny. A może nigdy...
Dla małej Donny była to mało wyczerpująca odpowiedź. Nadal nie wiedziała jak to wyczuć. Czasami jej tata proponował by wybrała sobie jakiegoś konia, którego myślał by sprzedać. Jednakże ona czekała na tego jedynego. Swojego rumaka. Pewnego dnia, gdy Donna miała 17 lat - do stajni tymczasowo przyjechała angielska klacz. Nazywała się Skierka. Donna od razu się w niej zakochała. Mimo iż ojciec jej zakazał, otwożyła boks i weszła do środka. Klacz odsuneła się niepewnie . Jednak po chwili stały koło siebie i przyglądały się sobie ochoczo. Dziewczyna powoli dotknęła boku klaczy. Zaczeła jeździć ręką po jej tłowiu , czując jej mięśnie i pulsujące żyły. Nagle pod impulsem, wzieła siodło i ogłowie. Naszczęście tata miał wrócić za godzinę, a większość pracujących miała przerwę. Został jedynie Cherchil, ale on nie za bardzo przejmował się takimi rzeczami. Wyprowadziła zaniepokojoną klacz i ruszyła na krytą ujeżdżalnię. Najpierw jechała wolnym stępem, potem kłusem i wreszcie galopem. Co jakiś czas najeżdżała na przeszkody.Jednakże nie za bardzo podobało jej się, nie mogła odnaleść rytmu. Nagle , jak za dotknięciem różdżki odnalazła wspólny język. Zgrały się. Na żadnym koniu nie czuła się tak dobrze jak na niej. Starciłą rachubę czasu i nagle w drzwiach stanął jej ojciec. Obużony kazał jej natychmiast schodzić.
- Ale tato! Ty nie rozumiesz! To jest to! To jest ten koń! Ja musiałam...! - tłumaczyła się zapłakana Donna.
- To nie jest nasz koń i nie masz prawa do niego wchodzić a już na pewno nie jeździć! Co bys obie pomyślał właściciel?! Co Wszyscy by sobie pomyśleli?! Odprowadź konia do boksu , rozbierz , ochłudź i obiecej że, nigdy więcej tego nie zrobisz!
-Ale...
-NIGDY! ROZUMIESZ?!- wrzasnął ojciec i wyszedł.
Donna, powłuczyła się do stajni. Ze łazmi w oczach rozebrała klacz i zaprowadziła do myjki. Dlaczego muszę mieć takie szczęście?! Dlaczego akurat ten koń musi być zakazany?! Kiedy wszytko zostało zrobione i czas było rozstać się z koniem, wtuliła się w jego szyję i załkała.Trwały tak w uścisku kilka chwil. Chciałaby tak trwać wiecznie. Jednakże gdy usłyszała zbliżające sie kroki, w obawie przed ojcem , wyszłą i zamknęła klacz. Ruszyła do wyjścia pocierając nos w rękaw. Pałętała się pomiędzy stajniami rozmyślająć, co robić dalej. Stwierdziłą że koniecznie musi dowiedzieć się wszytskiego o klaczy. Kiedy ojciec nie będzie patrzył zakradnie się do niego i przejży dokumenty. Również wiadomości w telefonie....
Ciąg dalszy nastąpi....
Pozdrawiam , SharLord :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz