Translate

Więź Ponad Wszystko 2.2

Huh, ostatnio moja wena pisarska troche przygasła- co zresztą widac po braku nowych postów. :) Dlatego podzielę to na 3 części, choć miało być na 2.

Kiedy nastała już noc i wszyscy spali, Donna pocichu zakradła się do stajni. W jednej - tej głównej Znajodowało się biuro taty do którego zmierzała.  Po drodze natknęła się na nocnego stróża Gilberta. W związku z tym że znajdowały się tu niezwykle cenne konie, niezbędny był strażnik pilnujący ich bezpieczeństwa. Naszczęście jej nie zauważył. Kiedyś przyjżała się gdzie tata chowa zapasowy klucz do biura. Weszła do jednej z  stajni i podeszła do boksu Flinta. Schyliła się i z trudem wyciągneła kawałek kostki. Wyciągneła rękę po klucz i złapała go. Następnie odstawila bloczek i ruszyła do biura. W biurze wszystko było idealnie pokukładane. Tata wiedział że gdyby nieutrzymywał pożądku to byłoby niemożliwe właściwie prowadzić ośrodek. Zajżałam więc do szafki dla koni tymczasowych. Znalazłam akta Skierki i zaczęłam robić zdjęcia. Nie mogłam ich zabrać ze sobą bo by sie zoriętował a nie mogłam tu czytać bo mógłby Gilbert zauważyć coś. Odłożyłam szybko akta i ruszyłam do domu. Rozebrałm się z grubego swetra i jeansów. Wskoczyłam pod ciepłą kołdrę i zasnęłam. Następnego ranka, chwilę mi zajęło zanim przypomniałam sobie co robiłam wczorajszej nocy . Żeby upewnić się że mam te zdjęcia, Otworzyłam zdjęcia i przejżałam je. Włascicielem był Josef Borett - jeden z najlepszych zanwców koni wyścigowych. Przyjechała ponieważ niedługo miała brać udział w pierwszych w swoim życiu , zawodach. A tata miał ocenić czy jest gotowa. Znajdował się też jego numer, który spisała. Postanowiła zadzwonić do niego i umówić się na spotkanie.
Wybrała jego numer:
- Halho?
- Dzień dobry, z tej strony Donna Ritz. Czy dodzwoniłąm się do Josefa Borreta?
-Thak, thak a co? Whogule kim thy jestheś?
CDN....
Zmęczona, pozdrawia SharLord. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz